środa, 13 kwietnia 2011

Gdzie ja jestem? W czesci Francji, ktora uwielbiam najbardziej. W Alpach... Juz druga zime spedzam na pracy sezonowej w malej stacji narciarskiej w Savoie. Otoczona olbrzymimi wierzcholkami, kazdego dnia wychodze z moich czterech scian i za kazdym razem nie moge sie nadziwic sile jaka promieniuje z gor. Czuje sie tak malenka w obliczu tego tworu natury i zarazem szczesliwa ze istnieje cos czego czlowiek nie jest w stanie zniszczyc. Lubie obserwowac zmiany jakie zachodza w "moich" gorach. Raz kryja sie za mgla ze ledwo je mowna dostrzec, to za chwile przykrywa je czapa sniegu, innym zas razem preza sie dumnie w sloncu.

Photobucket

Photobucket

Photobucket

Za rok juz chyba tu nie wroce, najwyzej odwiedzic znajomych i pojezdzic na nartach, ale nie do pracy. Czasem kobieta dochodzi do takiego etapu w swoim zyciu gdzie sama musi zakasac rekawy i zaczac podejmowac wazne decyzje ;) Moj pierwszy rok we Francji moglabym zatytulowac "Mon Dieu, que-ce que je fous ici!!". Moj jezyk kulal, ja mialam w glowie sens zaprzepaszczenia moich marzen i znalazlam sie w srodowisku ludzi calkiem innych niz Ci do ktorych przywyklam. Ale udalo mi sie. Po dlugich rozmowach ze Soba Sama doszlam do wniosku, ze spelnienie marzen troszke sie przesunie w czasie, jezyk udalo mi sie opanowac, a z ludzmi dogadac. Troche jednak samotnosc mi doskwiera bo nigdzie nie jestem na tyle dlugo, zeby sie z kims zaprzyjaznic. Dlatego teraz zadecydowalam Pierogowi, ze czas sie osiedlic, najlepiej gdzies gdzie jest ogrodek co bym ziola i warzywka sadzic mogla! Padlo na Belgie. Ja jestem strasznie zakochana w Antwerpii, ale wybor padl na Liege. Pierog spedzil tam czesc swojego zycia, wiec ma tam znajomych i rodzine. Zatem jeszcze raz poszedl na latwizne len jeden. A ja od zera musze zaczynac. Trudno... zawsze to jakas Przygoda :)

2 komentarze:

  1. Uwielbiam takie szalenstwa w zyciu, bo po co sie tak meczyc w tej malej polskiej stabilizacji, " trzeba przetrwac te cala hece, nie dac sie nabrac, nie nudzic.." tak mowil jeden bohater z kultowego filmu.
    Good luck.

    OdpowiedzUsuń
  2. I mial racje ;) Staram sie nie zmuszac siebie do niczego, zwlaszcza do tkwienia w "nie swoim" miejscu. Zreszta swiat jest maly w rzeczywistosci i tylko my narzucamy sobie granice.

    OdpowiedzUsuń