piątek, 22 kwietnia 2011

I stalo sie. Wczoraj byl moj ostatni dzien pracy! Od dzisiaj wakacje. W poludnie zaliczylam polski obiadek u M. i wylegiwanie sie na tarasie z widokiem na gory przy szklanie mrozonej kawy z lodami waniliowymi. Dzis ma przyjechac kolega Pieroga z Belgii. Skubany, chce mu sie 16 godzin drogi w ta i spowrotem tylko po to zeby tu spedzic weekend. To sie nazywa przyjazn.

Wysprzatalam cale mieszkanie, popakowalam drobiazgi, ktorych moja chomikowa natura nie pozwolila mi wyrzucic, popralam i wszystko to z Klubem Trojki w tle. Internet jest jednak fajna rzecza, telewizji mi tu nie brakuje, ale radia bardzo, dlatego ciesze sie ze moge je zlapac w sieci.

eh bede tesknila za gorami tymi....

Photobucket

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz