Juz dzis, 22.30 wylot.
Lecimy liniami Etihad, niestety nie jest to lot bezposredni. Po drodze zwiedzimy lotnisko w Abu Dhabi. Przygotowan nie bylo wielkich, najbardziej zajelismy sie profilaktyka zdrowotna. Dwa tygodnie przed wylotem zdalismy sobie sprawe z tego, ze Tajlandia to nie Europa i przydaloby sie jakos zabezpieczyc, tym bardziej, ze planujemy wkroczyc w rejony wiejskie i spedzic tez jakis czas w Laosie i Kambodzy.
Wiec nie obylo sie bez szczepien, Malarone na malarie (czytajac o skutkach ubocznych troche sie waham) i tak wynioslo nas to ok 300 euro od glowy. Zobaczymy czy mutuelle jakos nam to zrembursuje ( wczoraj przez pol dnia zastanawiam sie jak jest po polsku attaché..., coraz gorzej ze mna).
O 14 lapiemy pociag do Paryza, mam nadzieje, ze SNCF nie zachce sie zrobic jakiegos strajku, juz nam sie to przytrafilo 2 razy wiec tym razem bierzemy pociag duzo wczesniej, nawet kosztem koczowania na lotnisku.
Motyle w brzuchu ;)
C'est parti...
As a woman I have no country. As a woman I want no country. As a woman, my country is the whole world... V.W.
czwartek, 10 maja 2012
niedziela, 6 maja 2012
Je vais dormir chez vous
Ze swoja kamera przyczepiona do ramienia, francuskim akcentem i rozbrajajacym usmiechem Antoine de Maxime podbil moje serce... w rankingu podroznikow, jego szczerosc pobila u mnie ciety jezyk Cejrowskiego. Wprasza sie do kogo moze: Chinczykow, Hawajczykow, Albanczykow nawet do Willa Smitha w Hollywood chcial sie wprosic na obiad. Cala rzecz w tym zeby spac u tambylcow, niewazne czy na kanapie, podlodze czy w lepiance. Facet wybral chyba najlepszy sposob poznawania swiata i ludzi na nim zyjacych. Mysle, ze warto zapoznac sie z jego emisjami bo nie tylko sa interesujace ale i przezabawne.
czwartek, 3 maja 2012
Paradiski
Subskrybuj:
Posty (Atom)