poniedziałek, 27 maja 2013

To jest "Polska" wlasnie

  Podejscie mojego Pe do tematu Polski jest dosc przedrzezniajace. Czasem mam wrazenie, ze jak na zlosc moj kraj nie chce sie pokazac z dobrej strony. Przyklad: ostatnio jedziemy do Polski, dojezdzajac do granicy polsko-niemieckiej dziwimy sie, ze w Frankfurcie, w piatakowy wieczor cisza, przejezdzamy przez most za ktorym widzimy prowadzacych sie pod ramie podchmielonych panow. Pe sie smieje "welcome in Poland". Tak! Chociaz bawic sie potrafimy, a co! Dalej droga prowadzi przez wioske na rowerze jakis pan z butelka w reku malo nam na maske nie wpadl. Pe wysyla mi spojrzenie. W moim miescie, Lodzi, nie jest o wiele lepiej. Ciagle rozkopane drogi, zaniedbane budynki. No i jeszcze ten nieszczesny jezyk polski gdzie Pe rwie sobie wlosy z glowy jak staram sie mu wytlumaczyc roznice miedzy chodzic/przychodzic/zachodzic/wedrowac/isc/przechadzac sie ech... nie mowiac o przypadkach, ktore sa przeciez takie oczywiste ;)

  Staram sie go jakos zainteresowac Polska poprzez kulture. Muzyka - nie przechodzi, z filmow to raczej klasyki: Kieslowski, Wajda, Polanski. Ksiazki! Znalazlam Kapuscinskiego, ktory byl przetlumaczony na francuski. Punkt dla Polski, spodobal sie. I wreszcie znalazlam ksiazke, ktora okazala sie dla mnie strzalem w dziesiatke, zeby przyblizyc mu nasza historie i pokazac, ze w przeszlosci z Polska i Polakami Europa sie liczyla! (chwila na odrobine patriotyzmu z wypchnieta piersia ;)) James Michener, bo tak sie nazywal Amerykanin, ktorego tak zaciekawil nasz kraj, ze postanowil napisac sage rodzinna, ktorej historia rozgrywala sie na przestrzeni wiekow. Od najazdu monglowow w 1241r do strajkow robotnikow w 1981r. Wielkie tomiszcze pozarlam w dwa tygodnie. Wszystkie wydarzenia znam jeszcze z lekcji historii, ale bylo dla mnie ciekawostka jak Amerykanin staral sie odtworzyc i zrozumiec relacje miedzy chlopami, wlasicielami ziemskimi i magnatami. Skupil sie na zmianach jakie zachodzily nie tylko w systemie politycznym, ale rowniez w mentalnosci kazdej z tych warstw. Gdzie chlop, ktory na poczatku byl cieniem swojego pana, zaczynal mowic "nie". Najciekawsze byly dla mnie opisy rodzin magnackich i ich ozenkow przez co zaczelam bardziej interesowac sie tym tematem. Ksiazke czyta sie dosc lekko, ladne opisy walk, gorzej z momentami fikcyjnymi m.in. milosnymi historiami, ktore szybko omiatalam wzorkiem. Nie jest to ksiazka historyczna, ale daje pewien wglad w fakty, a dalej nic tylko kopac i zglebiac.



 "Polske" znalazlam, przetlumaczona na francuski, w Furet du Nord. Ucieszona ze znaleziska przybieglam do Pe z "prezentem", "taka gruba? przeczytam". Jeszcze nie przeczytal. Za to moja nie-tesciowa ujrzawszy ja stwierdzila, ze koniecznie musi ja miec. Z niej tez pozeraczka ksiazek, a najbardziej sie cieszy jak podrzucam jej cos polskiego. Jak narazie czytala Gombrowicza i bardzo jej siespodobal. Zobaczymy co powie o "Polsce".


Od wrzesnia Pe zamierza zapisac sie na kurs polskiego, juz sobie to zyobrazam ;)

8 komentarzy:

  1. Wpisałam na listę lektur do przeczytania, celem poćwiczenia francuskiego :-). Tak na szybko, żadna książka "do poczytania dla cudzoziemców" nie przychodzi mi do głowy, ale poszukam i postaram się coś podrzucić. Może Bobkowski?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie znam Bobkowskiego, ale porozgladam sie. Niestety niewielu jest polskich pisarzy ktorzy zostali przetlumaczeni na francuski.

      Usuń
  2. Echhh, przykre są w Polsce pewne rzeczy, to fakt, a najgorsze jest to, że pewne z nich chyba nigdy się nie zmienią.Bo najciężej zmienić świadomość społeczną.Zawsze staram się być patriotką ale pewnych rzeczy nie umiem zaakceptować pomimo, że powinnam być do nich przyzwyczajona.Więc nie powinnam się dziwić "zagranicznym" znajomym że na pewne rzeczy reagują tak jak reagują...Ale i tak się dziwię czasem:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak naprawde to najbardziej krzywdzacy jest stereotyp Polski jaki panuje na swiecie. No bo przeciez nikogo nie dziwi widok Francuza spijajacego 3 kieliszek bialego wina o 10 rano, albo Irlandczyka wychylajacego pint guinessa, a Polak rano z piwem? to bo Ci Polacy to duzo pija. Kazdy narod ma swoje wady, a nasz nie jest taki najgorszy tylko, jak historia pokazuje, od zawsze marnie rzadzony...

      Usuń
  3. Monya, musi Ci być chyba trochę przykro, swoją drogą, Twój wpis uświadomił mi, że ja trochę jak Twój P. czasem pozwalam sobie na trochę krzywdzące komentarze na temat Francuzów, na pewno też przykre dla mojego chłopaka. Z jego strony - mam totalny komfort, to ogromny polonofil i chyba miałabym trudności, by znieść inną sytuację. Choć z polską literaturą i D. też równie bywa, z Gombrowicza "nic nie rozumie", Tokarczuk - "dziwna", Chwin mu "nie wchodzi"... Za to wielki sukces odniosło Boże Igrzysko Normana Davisa! Chętnie rozejrzę się też za Michenerem. No i tak jak sugeruje Monique - Bobkowski to może być świetny strzał. Wbrew pozorom polska literatura ma wiele tłumaczeń, polecam Księgarnię Polską na Saint Germain w Paryżu, gdybyś tu była, którą zresztą na pewno znasz.
    Rozpisałam się więc już tylko pozdrowię krótko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Az tak bardzo nie jest mi przykro bo dobrze znam przywary naszego narodu, ale dumna tez jestem z naszych zalet. Zazdroszcze Ci polonofila!! U Pe. widze jednak postep, od paru dni mam rodzinke u siebie i sporo sie wyslila, zeby mowic po polsku, podszedl do mnie wczoraj i mowi "wiesz co, chyba wlasnie cos we mnie peklo i ten jezyk staje sie dla mnie dostepniejszy". hurra!! W sierpniu czeka go pierwsze polskie wesele wiec juz sie nie moz(g)e doczekac ;)

      W Paryzu spedzilam weekend, ale do ksiegarni nie zajrzalam. Mam zespol kompulsywnego kupowania ksiazek wiec ostatnio staram sie wyczytac wszystko co mam i dopiero potem kupic nowe ;)

      Mam nadzieje, ze po deszczowej niedzieli do Paryza znow wrocilo sloneczko, pozdrawiam!

      Usuń
  4. To ja muszę tę Poland dla mojego Kima zamówić, albo powiem, zeby ściągnął sobie na swoje Kindle? Juz nawet nie chce mi się mowić o jego narzekaniu na Polskę. Ale poznaje niezwykłych ludzi i to go trzyma ostatnio.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzień dobry, trafiłem na tego bloga i cieszę się z tego. Zaciekawiła mnie ta książka i mam ją ochotę przeczytać po takiej recenzji - dziękuję. :)

    OdpowiedzUsuń